W sieci pojawił się nowy wirus atakujący klientów banków. Jak informuje mBank, oprogramowanie podmienia ekran logowania w aplikacji mobilnej. Sprawa dotyczy także innych banków – podobny komunikat opublikował u siebie PKO Bank Polski.
Ofiarami wirusa padają póki co tylko użytkownicy smartfonów z systemem Android i może podszyć się pod dowolną aplikację – obecnie np. jest to jedna z aplikacji do sprawdzania kursu kryptowalut.
Niestety bezpieczni nie mogą się czuć nawet ci użytkownicy, którzy pobierają nowe aplikacje wyłącznie z oficjalnego sklepu Google Play.
Po pobraniu felernej aplikacji i potem uruchomieniu aplikacji banków działających w Polsce, klient zobaczy nie właściwą stronę logowania, a nakładkę spreparowaną przez wirusa. W ten sposób oszuści mogą przejąć poufne dane klienta.
Wirus nie tylko może ukraść nasze dane do logowania, ale także przejąć kontrolę nad całym telefonem. Może wtedy dochodzić do podsłuchiwania i przechwytywania naszych rozmów. Na nieszczęście dla użytkowników wirus jest bardzo trudny do wykrycia – szczególnie w przypadku nakładek na systemy bankowe. mBank radzi, żeby uważnie czytać komentarze użytkowników pod każdą aplikacją, którą ściągamy ze sklepu Google Play.
W przypadku zorientowania się, że mogło się paść ofiarą wirusa, najlepiej przywrócić telefon do ustawień fabrycznych i natychmiast zmienić hasła i PIN-y do bankowości internetowej i aplikacji mobilnej banku. Bankier.pl